Sportowa historia Kasprowego Wierchu
W styczniu nadszedł długo oczekiwany moment. Otworzyliśmy dla Was najwyżej zlokalizowane trasy narciarskie w Polsce! W sobotę 14 stycznia jako pierwsza ruszyła Trasa Gąsienicowa, a w piątek 20 stycznia Trasa Goryczkowa. A jakie były ich początki? Aby opowiedzieć o ich sportowym rodowodzie, musimy cofnąć się do 15 marca 1936 roku, kiedy na Kasprowy Wierch po raz pierwszy wjechał wagonik kolei.
Sportowa historia Kasprowego Wierchu
Zbudowano ją w ciągu zaledwie siedmiu miesięcy (dokładnie w 227 dni), co stanowiło ówczesny rekord świata. Jej głównym inicjatorem był ówczesny minister komunikacji i prezes Polskiego Związku Narciarskiego Aleksander Bobkowski, który wiązał z Kasprowym wiele planów. Jeszcze zanim zbudowano kolejkę, Bobkowski wielokrotnie zdobywał wierzchołek Kasprowego, by zjeżdżać stamtąd na nartach. W Tatrach zakochał się wiele lat wcześniej, bo już w 1910 roku był jednym z sędziów pierwszych zawodów narciarskich, które odbyły się w Dolinie Goryczkowej. To właśnie wtedy po raz pierwszy dostrzeżono sportowy potencjał Kasprowego Wierchu. Kiedy w 1924 roku powstała Międzynarodowa Federacja Narciarska FIS, bardzo szybko podjęto decyzję o przyznaniu Zakopanemu prawa organizacji Mistrzostw Świata w latach 1929 i 1939.
W lutym 1929 Zakopane było gospodarzem mistrzostw świata w konkurencjach klasycznych – skokach i biegach narciarskich oraz w kombinacji norweskiej, ale na Kasprowym doszło wtedy do ważnych testów. Międzynarodowa Federacja Narciarska FIS zamierzała wprowadzić do programu kolejnych mistrzostw świata bieg zjazdowy i testowała, czy można go zorganizować w Kotle Gąsienicowym. W tych nieoficjalnych zawodach pierwsze miejsce zajął Bronisław Czech. To właśnie dlatego kolej linowa na Kasprowy miała w pierwszej kolejności służyć narciarzom w czasie długiej, tatrzańskiej zimy. Jako punkt docelowy kolei nieprzypadkowo wybrano właśnie ten szczyt. Dawał on możliwość przeprowadzenia dwóch tras narciarskich schodzących bezpośrednio do Kuźnic.
Okres międzywojenny na Kasprowym Wierchu
Warto wspomnieć, że w okresie międzywojennym na całym świecie zaczęły powstawać pierwsze obiekty infrastruktury narciarskiej. Według Magazynu Wierchy, w 1936 roku liczba narciarzy w Polsce wynosiła kilkanaście tysięcy. To właśnie wtedy narciarstwo zjazdowe stało się modne, a entuzjaści nowej dyscypliny sportowej zaczęli korzystać z nowinek technologicznych w postaci kolei linowych i wyciągów oraz specjalnie przygotowanych tras. Pierwszy wyciąg narciarski powstał w 1924 roku w Crans w Szwajcarii. Był to tzw. wyciąg saniowy, na którym wzorowano podobny wyciąg uruchomiony w 1938 roku w Kotle Gąsienicowym. Składał się on z dwóch par 16-osobowych sań, w których transportowano narciarzy wraz ze sprzętem. Sanie umocowane były na jednej linie, a mechanizm napędzał silnik elektryczny. Podczas, gdy jedne sanie z narciarzami wjeżdżały do góry, drugie zjeżdżały na dół. Wyciąg liczył 300 metrów, a nachylenie stoku, po którym się poruszał dochodziło do 70 stopni.
W tym samym roku uruchomiono kolej linowo-terenową na Gubałówkę. Obie inwestycje (Kasprowy Wierch i wspomniana Gubałówka) sprawiły, że w sezonie zimowym 1938/1939 Zakopane było znaczącym ośrodkiem narciarskim na sportowej mapie Europy. To właśnie dlatego w lutym 1939 odbyły się w Tatrach mistrzostwa świata w narciarstwie zjazdowym, organizowane oczywiście przez Międzynarodową Federację Narciarską FIS. Najlepszy z Polaków okazał się wówczas wspomniany wcześniej Bronisław Czech, który zajął 20 miejsce. Wśród Polek najwyżej uplasowała się Zofia Stopkówna na 19 pozycji. Bieg zjazdowy prowadził wówczas spod legendarnego dzwonu na szczycie Kasprowego na Przełęcz nad Zakosy, a następnie do Kotła Goryczkowego. Największym wyzwaniem okazało się przygotowanie trasy, co nie było łatwe ze względu na zbyt małą pokrywę śnieżną i zmienną, kapryśną pogodę. Dlatego na trasie planowanego biegu zjazdowego ustawiono polskich żołnierzy, którzy odpowiedzialni byli za transport i dosypywanie świeżego śniegu, dzięki czemu mistrzostwa mogły się odbyć. Wysiłek się opłacił, a zagraniczni goście chwalili organizatorów za profesjonalne przygotowanie zawodów. Poniżej Kotła Goryczkowego trasa prowadziła narciarzy na tzw. „patelnię”, a następnie Kondrackie Rówienki powyżej Wywierzyska Bystrej czyli miejsca, z którego wypływa Goryczkowy Potok. Jak na tamte czasy była to trasa wyjątkowo wymagająca, pozwalająca rozwinąć dużą prędkość. Niewielu narciarzy korzystających obecnie z nartostrady w Goryczkowej zdaje sobie sprawę, że w pobliskim lesie ciągle odnaleźć można tzw. trasę FIS 2, na której odbywały się wspomniane już Mistrzostwa Świata 1939. Na tej samej trasie startowała do lat 60. XX wieku czołówka polskich narciarzy-alpejczyków.
Powróćmy na chwilę do Kotła Gąsienicowego, gdzie od sezonu 1938/1939 działał wyciąg saniowy
O wiele bardziej praktyczne okazały się wynalezione w połowie lat 30. wyciągi orczykowe oraz talerzykowe, które ewoluowały w stronę wyciągu krzesełkowego. To właśnie dlatego 2 marca 1962 wspomniany wyciąg saniowy został zastąpiony wyciągiem z krzesełkami jednoosobowymi, który woził narciarzy przez kolejnych 31 sezonów zimowych. Prawdziwy przełom nastąpił jednak w grudniu 2000, kiedy wzdłuż Trasy Gąsienicowej uruchomiono nowoczesny i wykonany w austriackiej technologii wyciąg z krzesełkami czteroosobowymi. Najstarszym wyciągiem w rejonie Kasprowego Wierchu nadal pozostaje ten po stronie Trasy Goryczkowej, uruchomiony 14 grudnia 1969 roku. Wyciąg z drewnianymi, dwuosobowymi krzesełkami łączy szczyt (kilkanaście metrów poniżej Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego) z polaną Wyżnia Goryczkowa Rówień.
Często mówi się, że Kasprowy bywa nazywany świętą górą polskich narciarzy. Faktycznie, liczne przykłady pokazują, że bez tego szczytu nie dałoby się opowiedzieć historii tej dyscypliny sportowej w naszym kraju. Każdy, kto choć raz zjechał z Kasprowego na nartach lub zobaczył z tego miejsca zachód słońca z pewnością zgodzi się z tym, że jest to miejsce magiczne. Ale ten szczyt to również historyczne świadectwo dawnej rangi Zakopanego jako kurortu żyjącego sportami zimowymi, przede wszystkim właśnie narciarstwem. Bo przecież z Kasprowego niedaleko np. do Czarnego Stawu Gąsienicowego, gdzie w 1894 roku wybrali się na nartach, a następnie zjechali do Kuźnic Stanisław Barabasz i Jan Fischer. Żaden z nich nie zdawał sobie wtedy sprawy, że ich wycieczka uznana będzie po latach za pionierską na tle innych wypraw narciarskich. Z Kasprowego równie niedaleko do Kościelca, z którego zjechał na nartach w 1911 roku sam Mariusz Zaruski. Barabasza i Fischera moglibyśmy porównać do współczesnych skiturowców. Zaruskiego z kolei moglibyśmy nazwać pionierem narciarstwa wyczynowego. Bo bez względu na epokę i czasy, w jakich przyszło nam żyć, Tatry z Kasprowym na czele były i są inspiracją dla kolejnych pokoleń…
Inwersja na Kasprowym Wierchu
Od 23 stycznia byliśmy na Kasprowym Wierchu świadkami kilkudniowej inwersji. Z perspektywy tatrzańskich szczytów Zakopanego zginęło z pola widzenia spowite grubą warstwą chmur, podczas gdy turyści na Kasprowym mogli cieszyć się słońcem i nieco wyższą temperaturą. Warunki na szlakach uległy poprawie. A po ostatnich, obfitych opadach śniegu, popularniejsze szlaki zostały przetarte, a pokrywa śnieżna lepiej związana z podłożem. Obecnie mamy umiarkowany, czyli 2 stopień zagrożenia lawinowego, ale poruszanie się po Tatrach nadal wymaga specjalistycznego przygotowania sprzętowego, jak również doświadczenia w turystyce zimowej. Apelujemy o ostrożność, pamiętajmy o krótkich dniach zimą.